Kredyty mieszkaniowe staną się dobrem luksusowym? Skutki batalii sądowej z bankami

Dodano:
Blok mieszkalny, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Do sądów napływają pozwy o usunięcie z umów kredytowych wskaźnika WIBOR. Wygrana konsumentów oznaczać będzie przerzucenie kosztów kredytu na banki.

Szlak przetarli frankowicze. Obecnie posiadacze kredytów w złotówkach rozpoczynają prawną batalię. Chodzi o wskaźnik WIBOR, który według pozywających jest wadliwie liczony. Żądają więc jego usunięcia z umów. "Rzeczpospolita" alarmuje, że skutki tego mogą obrócić się przeciwko kredytobiorcom.

Precedens już zaistniał. Sąd w Zielonej Górze orzekł na korzyść kredytobiorcy. Wyrok nie jest prawomocny. Jego krytycy liczą, że orzeczenie zostanie zmienione w wyższej instancji. Oceniają, że utrwalenie takiej linii orzecznictwa miałoby fatalne skutki dla całego sektora finansowego.

– Z punktu widzenia banków hipoteki stają się powoli produktem coraz bardziej toksycznym i coraz mniej opłacalnym, skoro istnieje obawa, że ktoś, czy to sąd, czy to ustawodawca – np. w postaci wakacji od spłaty rat – "uwolni" kredytobiorcę od obowiązku wywiązywania się z umowy. A koszty tego poniesie bank – komentuje dla "Rzeczpospolitej" jeden z analityków.

Kredyty hipoteczne trudniej dostępne i droższe

Na trudności w realizowaniu długoterminowego finansowania w polskich warunkach prawnych skarżył się niedawno Fernando Bicho, wiceprezes Banku Millennium. Przekłada się to na ograniczoną dostępność kredytu hipotecznego w tym banku. Niemal do zera spadła sprzedaż hipotek w BNP Paribas. Decyzją banku na kredyt hipoteczny mogą w nim liczyć jedynie stali klienci.

Rozpowszechnienie takiego podejścia oznaczałoby, że kredyty hipoteczne stałyby się trudniej dostępne. Mogłyby uchodzić wręcz za dobro luksusowe. Dodatkowe ryzyko związane z kredytami może zachęcać banki do podwyższania marż.

– Dotychczas hipoteki nie były obłożone zbyt wysokimi marżami, bo stanowiły stabilne źródło bankowych dochodów w długim okresie. Jeśli jednak to źródło przestaje być stabilne, to trzeba się zastanowić nad jego ceną – komentuje jeden z bankowców.

Źródło: Rzeczpospolita
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...